sobota, 23 maja 2015

Śniadanie na trawie



W końcu do mojego ogrodu zawitała prawdziwa wiosna :) Trudno by było nie skorzystać i nie zjeść śniadania w ogrodzie.
10 minut w kuchni i możemy się cieszyć i smakiem i pogodą.




Na gorącą patelnię wrzucam pokrojony w kostkę boczek i trochę jakiejś wędzonki czy szynki - co akurat jest pod ręką. W czasie gdy mięso się smaży, myję szpinak (w liściach) i dokładnie osuszam, po czym dorzucam na patelnię. Liście muszą stracić objętość, najlepiej określić ich pożądany wygląd jako zwiędnięte. Na końcu wbijam półtora jajka (nie lubię żółtek, wiec dałam jedno, natomiast dwa białka. Z żółtka bardzo ucieszył się mój kot) i smażę. Koniec historii, boję talerz, pomidora, chleb z szczypiorkiem (z parapetu) i idę do ogrodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz