Pierwsze danie, które powstało z potrzeby chwili, czyli niespodziewany gość w domu. Trzeba więc zakasać rękawy i szybko wziąć się do roboty. Przegląd lodówki, wyjęcie tego, co akurat mi przypasowało, a to efekt improwizacji.
Następnie polewam mięso oliwą i dodaję przyprawy i zioła. Mój zestaw na dziś to: sól, pieprz, pieprz ziołowy, czosnek, papryka słodka, estragon i tymianek. Naturalnie zioła i przyprawy to bardzo indywidualna sprawa, więc można eksperymentować.
Mięso z przyprawami trzeba wymieszać i odstawić na trochę [ok. 30 minut] do lodówki. Po tym czasie mięso podsmażam na złoty kolor. Musi być ścięte, ale nie spieczone.
W czasie smażenia przygotowuję warzywa. Na dno naczynia żaroodpornego wkładam podzielonego na cząstki brokuła. Ja mam wcześniej zblanszowanego i zamrożonego, więc już jest miękki, jeśli jest świeży to warto go na chwilę wrzucić na parę.
Do tego dodaję: fasolkę szparagową, groszek i koperek. Co do fasolki - mam swoją, która rosła przez całe lato na moim płocie. Jest tak samo jak brokuł - zblanszowana i zamrożona. Ją także po prostu rozmroziłam i pokroiłam na 3. Groszek jest także mrożony.
Na koniec dorzucam usmażone mięso i całość mieszam.
W tym momencie następuje trudna decyzja: ze śmietaną czy bez? Można zalać to wszytko śmietaną 18% [np. z solą, pieprzem i gałką].
Tak wygląda obiad po wyjęciu z piekarnika. Moja wersja jest bez śmietany. 180 st, 30 min.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz